Śniegi opadły, za oknem po woli rodzi się prawdziwa wiosna. Najwyższy czas aby wychylić się „z nory” i poćwiczyć wytrzymałość. Oczywiście co więksi fanatycy biegali także w śniegu, ba – niektórzy odczuwają dopiero wtedy prawdziwą przyjemność z pokonywania kilometrów. Zimą również swoje odbiegać trzeba, ale nic nie cieszy tak jak idealna wiosenna pogoda plus sucha „nawierzchnia”. Kwiecień/ maj to czas, w którym najprzyjemniej się biega, można też w jakimś lesie bądź parku zapodać sobie serię ze skakanką. Ani człowiek nadmiernie się nie przepoci, ani śnieg nie sypie mu na twarz. Raj dla fanów sportu na świeżym powietrzu.
A wytrzymałość jest bardzo potrzebna…Kto ćwiczy sztuki walki wie o czym piszę. Zazwyczaj Ci, którzy nie robią kondycji poza salą – mają z nią problemy na sali, co jest logiczne (no chyba, że mają ostre treningi SW 4-5 razy w tygodniu). Co z tego, że koleś ćwiczy parę lat więcej od Ciebie skoro zaniedbał dbanie o kondycje, trenuje rzadko i podczas walki sapie po 30 sekundach wzmożonego wysiłku? Kto się sparuje ten wie, że luźny trening to jedno, a drugie to wytrzymanie walki na możliwie wysokich obrotach. Często tak jest, że przez minutę walczący się „wystrzela” i nie ma siły na drugą minutę – nie wspominając o kolejnej rundzie. Owszem – stoi na nogach, coś tam kopie, ale nie jest to wystarczające do tego by zajechać przeciwnika, przeprowadzić taką akcję jaką by się chciało i aby ciosy miały odpowiednią siłę.
Jeśli ktoś chce robić wytrzymałość polecam poszukać materiałów z przygotowań zawodników MMA – a co, trzeba brać przykład z najlepszych. Dużo tego w sieci, podobnie jak treningu obiegowego prezentowanego przez zawodników sztuk walki. Ciężkie ćwiczenia na wysokich obrotach. Po czasie ręce/ nogi wysiadają, zaczynasz szybko oddychać, ale trzeba to przezwyciężać i wtedy właśnie buduje się wytrzymałość. Podobnie będzie podczas walki – nagle przyjdzie zadyszka, zmęczenie i trzeba przetrwać ten kryzys, potrafić dać z siebie wszystko i podnieść się – wygrać. Bez odpowiedniego treningu po prostu w pewnym momencie opadniesz z sił.
Amatorom (którym sam jestem) polecam ćwiczenie, do którego będziecie potrzebowali tylko wygodnych butów, dresy, stoper i dobrą miejscówkę. Jeśli do tego ćwiczycie kilka razy w tygodniu sztukę walki, powinno Wam pomóc – a na pewno nie zaszkodzi.
Otóż biegacie bez przerwy 20 minut. Od zwykłego biegania różni się to tym, że 2 minuty biegniecie wolno, truchcikiem, a 2 minuty szybko – może nie pełnym sprintem (ja bym tego nie wytrzymał 20 minut…Jeśli dacie radę – jak najbardziej róbcie to), ale dużo szybciej. I tak na przemian – 2 minuty wolno, 2 minuty szybko przez 20 minut. Jest to dobre ćwiczenie – kiedy po szybkich 2 minutach wysiadasz, przerwą i „zbawieniem” jest dla Ciebie…wolniejszy, ale jednak cały czas bieg! Odpoczywasz cały czas będąc w ruchu, a po chwili (po 2 minutach) znowu musisz się podnieść i zwiększyć obroty. Różnica między tym, a zwykłym bieganiem jest ogromna. Czasami biegam sobie rekreacyjnie 30 minut, 40 minut (w tym schody, pod górkę itp.) i nigdy nie jestem tak zajechany jak po tych „2 minutówkach”. Kumpel, który ćwiczy tajski boks (wiadomo – trening hardcorowy, bardzo dobra szkoła) i nigdy w życiu nie palił papierosów (ja nie palę dopiero około 1,5 roku, wcześniej paliłem z 10 lat) również wygląda po tych 20 minutach (biegamy razem) jak po seksie z dwoma doświadczonymi blondynkami na raz :-). Czerwony i zajechany…Ale myślę, że po regularnym bieganiu w ten sposób - przyda się to na sparingach i wytrzymałość zwiększy się.
Przy okazji jest to dobre ćwiczenie na spalanie tłuszczu, które polecił mi specjalista kiedy zaopatrywałem się w suplementy i układałem sobie plan (który w 100% wypalił) chudnięcia. W tym wypadku (a w sumie przez cały czas…) pamiętajcie też o diecie. Jeśli przy okazji „2 minutówek” chcecie spalać tłuszcz najlepiej biegać rano - na czczo. Mówi się, że organizm zaczyna spalać po 30 minutach, rano kiedy nic jeszcze nie jadłeś – potrzebuje na to mniej czasu.
Podsumowując – śniegi opadły, czas założyć dresy i spędzać więcej czasu na dworze. Jeśli kumple zaproponują Wam grę w piłkę itp. – także nie odmawiajcie, nawet mimo wielu lat na karku. Futbol (i inne sporty…rugby, koszykówka, tenis, pływanie) też zwiększy Waszą wytrzymałość.
niedziela, 11 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz